Tak, wiem od ostatniego postu minęła cała zima, potem minęła Wielkanoc, wiosna minęła i już właściwie lato za pasem… ale przyjmijmy, że lepiej późno niż wcale. Prawda? Na swoje usprawiedliwienie mam to, że międzyczasie rozwaliłam sobie kolano i dwa miesiące skupiałam się na swojej przetrąconej lewej nodze a nie na sprawach wyższych.
Teraz przyszedł czas. Zwolnienie się skończyło i chociaż wyraźnie czuję, że nie jest tak dobrze jak powinno, mam nadzieję, że praca mnie uzdrowi.
Powrót do pracy postanowiłam uczcić promocją. …i oczywiście okazało się, że nic nie jest takie proste jak się wydaje. Żeby zrobić promocję majową (klik), potrzebuję zdjęć. To oczywiste, bo zawsze musi być jakieś zdjęcie, ale do majowej promocji, musi być w ogrodzie.
…najpierw pomyślałam, że się nie da, bo jest wolne i wszystkie naczynia mam na straganie. I tak siedząc z pierwszą kawą odkryłam, że przecież mam w domu mnóstwo naczyń.
1 Comment
Zacisznie tu i klimatycznie. A tu już nadeszła jesień.
Pozdrawiam