#kubekwpodróży pełny słońca, ja też. Wróciłam. Wiecie, zwykle wszystko robię szybko, tym razem szybko zrobiłam wakacje. Nie wiedziałam, że tak umiem. We wtorek jeszcze czułam, że mało, a w środę z radością wróciłam do pracy. Od drugiego zdjęcia widać chmurki do podlewania roślin. Nie wiem jeszcze, czy zadziałają jak należy, a należy taką chmurkę zanurzyć w wodzie, potem żyjąc dziurkę na górze, przenieść nad suche miejsce i otwierając dziurkę na górze zrobić deszcz. Na przykład nad doniczką. Poszkliwiłam też coś innego niż miski na ramen. A potem zabrałam się za szycie naprawiłam spodnie i zepsułam maszynę. To znaczy ona właściwie sama się zepsuła. Pan naprawiający już dawno to wróżył i powiedział, że słaba, plastikowa… a mnie się wydaje, że
czternaście lat uporczywego szycia to nie tak mało. A potem znalazłam w sieci outlet i kupiłam nową. Prawie taka samą, tylko o połowę tańszą. zobaczymy. W każdym razie mam nadzieję, że szybko ją dostanę, bo po roku wahania w końcu wiem jak skończyć moją upcyclingową spódnicę z jeansów. I generalnie mam nadmiar koncepcji i mnie roznosi energia. Cudowne uczucie. Wystarczy przespać cztery dni 😉
.
.
#drobneprzyjemnosci #kunekwpodorozy #ceramika #szycie #mikolow #zastań #blog
Będzie trochę #żalpost a trochę przeciwnie, #chwalipost.
Zacznę od marudzenia. To się w głowie nie mieści z czym ludzie potrafią wrócić z wakacji do domu. Może to ja jestem dziwna, ale chyba nie jestem. Znaczy pewnie jestem, ale nie w kwestii mojego stosunku do pamiątek z wakacji. Od nas ktoś wyjechał z dwiema narzutami na łóżko. Albo z lampą, podłogową. W sumie nie byłam przywiązana. Ale, kurde, co już mnie serio wkurzyło, z uchwytem od dzwonka. Mógł się urwać, ale powinien się gdzieś w okolicy poniewierać. Chociaż może dzikie zwierzęta wyniosły do swoich siedzib. No nie wiem. Ale pół roku szukałam czegoś co się nada i znalazłam. Mam takie pudełko z różnymi rzeczami wykopanymi u mnie w ogródku. I tak znalazłam mosiężny dinksik. Zu splątała go miedzianym drutem półtora kwadrat z ceramicznym koralikiem, powinno być solidnie. Może poprzednia rączka, większa, podobna do lunuli, lepiej pasowała. Ta bardziej wyglada jakby miała wisieć z jakimś frędzlem u zasłon, ale dla mnie lux.
.
.
#drobneprzyjemnosci #glinianykajak #zastań #wolin #DIY #blog #glinianykoralik #ceramicznekorale
Peek-a-boo! To ja zza topoli. Nie piszę, bo co mam pisać, skoro głównie śpię, ale.. od jutra muszę być żywa. Zobaczymy jak mi pójdzie, a póki co wczorajszy wieczór i dzisiejsze przedpołudnie. Kłamię okrutnie, bo wstałyśmy w południe, więc popołudnie. Nieważne. Poszłyśmy szukać piór, tam gdzie było widać, że bieliki siadają na drzewach.znalazłyśmy jedno, które przy odrobinie dobrej woli, przez wzgląd na kolor można uznasz za kurcze, ale spotkałyśmy ogromne topole, w tym jedną wywróconą, z korzeniem tak ogromnym, że można by na nim spory dom wybudować. Strach było podejść, bo szczerze mówiąc wyglądała bardzo żywo. I wielkie dęby też były. I mnóstwo owadów, ale nie mówmy o tym. Potem Zu zrobiła szkaszukę z tego co zostało w lodówce. Trochę żałuję, że nie mam zdjęć ryb, bo wczoraj mieliśmy spektakularnie ogromnego sandacza. Taaaaki był duży. Serio. A przedtem turboty i makrele. Ryby są ładne…
Na kolejnym zdjęciu widać świeżo olejowany stół. A potem kubek na plaży. Gdzieś pomiędzy tym ja z topolą- wiecie, odpowiednio dobrany szerszy przyjaciel i człowiek zaraz lepiej wygląda 😉 I ujęcie Glinianego Kajaka od południa. Czyli inaczej nic zwykle i z zarośli.
Jutro wracam do pracy, dziś jeszcze słucham ptaków.
Dobrego dnia!
.
.
#drobneprzyjemności #goinianykajak #zastań #wolin #blog #kubekwpodróży #kubekwpodrozy #topola #dąb #szczescie #lovemylife #szakszuka
To moje ostatnie odkrycie. Stare szkliwo z nowym efektem. Dość niepokojące wizualnie, ale uspokajające satynowym dotykiem. Ale pieprzę. Przepraszam. Ale naprawdę są super, a ja chciałam powiedzieć, że noga mi się powoli przyrasta, więc dziś ruszyłam do ogrodu. Dobrze mi szło, aż znalazłam chwast, którego moja skora ewidentnie nie lubi i dostałam nagle palących parchów na dłoniach i przedramionach, aż pobiegłam się wykąpać. Na jednej nodze,
w sensie bardziej dosłownym niż przenośnym. Ale… przypomniało mi się, że mam rozsadę sałaty, którą pogardziły ślimaki, więc ją wysadziłam do gruntu, obok truskawek i zaraz obsypałam granulkami przeciw ślimakom. Teraz się niepokoję czy na pewno wszystkie granulki strzepnęłam z listków, żeby zarazy żrąc granulki nie zeżarły moich sałatek. Wyplewiłam też z metr sześcienny błyszczyka kurdybanka, który jest śliczny i bardzo zdrowy, ale narazie mam wrażenie że próbuje przejąć posesję. Co jest dobrą wiadomością, bo jak dotąd zawsze próbowały nas zdominować pokrzywy i podagrycznik. Wolę kurdybanek. Ślimaki też go lubią, spotkałam ich całe rzesze. Poza tym ostatnio wszyscy mówią o nawozach i trochę spanikowałam, że jestem zła dla moich roślinek i ich nie nawożę. I, wyobraźcie sobie, okazało się, że mam nawóz do róż i do lawendy (tylko już nie mam lawendy) i do kwiatków doniczkowych i biohumus. Znaczy, że myślałam o nawożeniu, ale nie dość długo. Doniczkowego była resztka, dostało awokado. Różanego starczyło dla wszystkich, a biohumusem podlałam rabarbar. Wiem, że to nie jest bardzo interesujące, ale lepiej pamiętać co bo kiedy nawożone. Zrobiłam tez ślimakom nową rozsadę dyni piżmowej. Ciekawe czy jeszcze coś z niej będzie.
Zrobiłam jeszcze bardzo dużo rzeczy, bo ogród jest wielki i bardzo dużo w nim roboty. Jakby ktoś potrzebował ruchu, a nie miał swojego ogródka czy już u siebie wszystko zrobił, a nie lubi siedzieć i patrzeć, to zapraszam, bo my trochę nie dajemy rady. Fantazje o ogrodniku wiecznie żywe 😉
A! Ostatnia partia misek gotowa, jutro zaczynam nadrabiać zaległości.
.
.
#drobneprzyjemnosci #lovemylife #ceramika #recznierobione #mikolow #zastań #nadmorzem #bałtyk #ogród #blog
Dzisiaj poszłam w katastrofy. Na drugi zdjęciu miska przyklejona do półki. A na pierwszym cud - widać, że miski się nie stykają, ale ich wzajemna miłość była tak wielka, że… no… zetknęły się jednak ale tylo jednym paluszkiem.
Pozostałe dwa zdjęcia są o moim ogrodzie, ale nie o tej części, która sprawia, że nie kicham jak szalona, ani nie o porażkach. To azalia, która właśnie przekwitła, więc ją przesadziłam, oraz róża która ma mnóstwo pączków, bo miała się dobrze w szklarni.
.
.
#drobneprzyjemności #miskanaramen #ramen #ramenbowl #mikołów #ogród #róża #azalia #blog
Skoro do końca przygody z miskami na ramen został mi już tylko jeden wypał, opowiem Wam jeszcze o moich niefortunnych poczynaniach. Ogrodniczych. Wiecie jak to jest, nie da się wszystkich srok.. i co tam jeszcze. Tym razem ucierpiał ogród. Znowu. I ja trochę, ale to później. Z udanych przedsięwzięć - zakwitły przesadzone jesienią jabłonki. Rabarbar ma piękne grube łodygi, jeden rabarbar, reszta rachityczna jak zawsze. Bez zakwitł, ale to akurat utrapienie. Rzodkiewki sprawiają wrażenie, jakby się miały dobrze, ale to o niczym nie świadczy, bo nieznacznie bardziej mi zależy na niewidocznym. I rozasada sałaty wyglada zachęcająco. A! Jeszcze pół łąki kwietnik wyrasta powoli. Reszta moich działań ogrodniczych okazała się katastrofą. Nie to nieprawda. Jeszcze mam ziemniaki w koszach. To fascynująca idea,której nie mogę się oprzeć. Wiem, że mogę je sadzić w ziemi, ale taki kosz ziemniaków wydaje się super, nie? Wiecie jak się to robi? Wtyka się je na dole i w miarę jak wyrastają, przysypuje się je ziemią. I chciałam to zrobić wyszłam kuchennymi drzwiami, mają trzy schodki, a kosz stał zwykle poniżej. Ale dziś akurat nie, wiec skręciłam w prawo i trafiłam niefortunnie stopą do zarosłej trawą, nie do końca zasypanej dziury po róży. I skręciłam sobie kostkę. Nieco. Jak głupia. Nie aż tak, bo kiedy postawiłam krzywo stopę, nie oparłam na niej całego, było nie było sporego, ciężaru, tylko przewróciłam się jakbym normalnie grała w filmie akcji. Dzięki temu boli mnie trochę, a nie bardzo, ale i tak mi smutno, bo nie jestem gotowa, żeby zwolnić…
.
.
#drobneprzyjemnosci #masterofdisaster #kubekwpodrozy #mikolow #zastan #blog
Aaaaa! Widzicie to?! Cała restauracja moich misek! Na piątym zdjęciu widać, że nie cała, bo inne miski też mają, ale to mi nie psuje przyjemności. I zobaczcie jaki piękny #ramen z różowym zawijałem.
Wiecie jakie to dziwne uczucie, kiedy siedzę w knajpie i wszyscy wkoło dostają zupę w miskach które zrobiłam? W domu mi się to zdarza, ale poza tym NIGDY. I ja sobie myślę, czy oni patrzą, jakie one ładne, czy tylko, że zupa dobra…
Koniecznie idźcie, bo poza pięknymi miskami jest bardzo dobre jedzenie i przyjemna muzyka. Polecam! To w Katowicach na końcu Mariackiej,a nie na pocztowej, jak się oznacza. Tam pewnie tez pysznie, ale bez moich misek. 😉
Jakbyście poszli, to dajcie znać, bo jestem bardzo podekscytowana. Bardziej niż po obronie pracy magisterskiej. Zdecydowanie.
.
.
##drobneprzyjemności #ramenbowl #miskanaramen #miska #kato #katwice #mariacka #lovemywork #blog
Targają mną uczucia ambiwalentne. Cieszę się, że mam drugi piec w Mikołowie, ale smutno mi, że w Zastaniu nie mam teraz pieca. Została po nim szara naga jama… co widać na czwartym zdjęciu. Chociaż być może to przyspieszy proces kafelkowania. Chociaż nie wiem, czy kładzenie kafli na podłodze to coś co umiemy zrobić. Się okaże. No jasne, ja sobie już nowe zajęcie wymyślam. A jeszcze mojej mozaiki nie położyłam. Nie mówiąc o niewykonanych pracach ogrodniczych. I nie zbudowaliśmy werandy, ale to kwestia finansów, wiec inna kategoria. Chyba mam jakiś problem. Jak tylko nie mam listy niezrobionych rzeczy, to zaraz coś planuję. Dobra, nie marudzę, tylko opowiadam.
Że się udało, to już wiadomo, bo o tym pisałam. Ale nie pisałam, że nie poczyniliśmy absolutnie żadnych zniszczeń. Nic nie ucierpiało. Nic! Ani taras, ani ogród zimowy, ani studnia. (Co widać na pierwszym zdjęciu, chociaż studni nie widać) Normalnie M. tą bagażówką wywijał jak baletnica. Postawił samochód przy wejściu, po czym okazało się, że owszem, drzwi z boku są, ale z drugiego. Wiec nie ma opcji przejeść z piecem prosto do auta. Cudownym zrządzeniem losu, tudzież Instagrama, mamy równie nad morzem kogo poprosić o pomoc, więc nie musieliśmy budować rampy i wtaczać pieca we dwójkę. Drugie i trzecie zdjęcie, a nawet film pokazują jak M. i @roman_moherek wnoszą piec, a nie pokazują jak ja i @murfkojad patrzymy. Postaram się opublikować bez ścieżki dźwiękowej, żeby nie było również słychać jak pomagamy werbalnie. Mam też unikatowy film, na którym najpierw mediach jak niosą,potem są krzyki, telefon leci, i słychać, że w czwórkę łapiemy piec. Świetny film. Serio. Wszystko się dobrze skończyło. Co widać na kolejnych zdjęciach. A potem poszliśmy szukać orlich piór, bo widzieliśmy, na którym drzewie siadają. Ale chyba są w dobrej formie a nie jakieś łysiejące, bo nie było piór. Kupy były, ale kupy nam nie potrzebne. Na ostatnim zdjęciu widać którędy szliśmy. Ja jak głupia poszłam tych piór szukać w różowych klapkach. Ale poza tym, że wyglądało to idiotycznie nie wpłynęło w żaden sposób na rozwój sytuacji. Było mi tylko mniej wygodnie. Ale dałam radę.
.
#zastań#glinianykajak#drobneprzyjemnosci#wolin #blog
Popijam herbatkę na globus (dzięki Soniu @ekobioorganiccentrum) i szkliwię kolejną partię misek. Herbatka na globus jest niezbędna, bo trochę przeszacowałam możliwości. W bardzo szerokim zakresie i w ścisłym związku ze sobą. Zacznę od końca, bo to jest bezpośrednia przyczyna globusa - w ten weekend w ciągu jednej doby pojechaliśmy nad morze i wrócili. Ze Śląska. Co w NASZYM wieku mieści się na podium przeszacowania własnych możliwości. W dodatku przewieźliśmy rozpuszczone tyłki bagażówką, której obiektywnie nie mam absolutnie nic do zarzucenia, ale subiektywnie mam wrażenie, jakby silnik burczał mi prosto do ucha a koła były kwadratowe. Nadal zresztą słyszę ten hałas, o kręgosłupie nie wspomnę. Natomiast impulsem do tej wyprawy było inne przeszacowanie. Mianowicie mil zrobić w miesiąc sto misek. Miesiąc minął w sobotę, sto misek zrobiłam. Stają i czekają na swoją kolej, a są tak duże, że do pieca wchodzi tylko 12 poszkliwionych. Nieposzkliwione 24. Chciałam szybko kupić piec, ale nie znalazłam właściwego, więc jedynym rozwiązaniem okazało się przywiezienie tego z Glinianego Kajaka, który teraz jak sierotka został bez pieca. Spieszę wyjaśnić, że tak, wpadłam na ten pomysł będąc nad morzem, ale nie zmieścił się nam do auta. Potem próbowałam kupić a potem… No. A potem, już wiecie.
Na ostatnim zdjęciu dwie z wyjętych wczoraj z pieca misek i stygnący piec, otwarty na drugim, na pierwszym miski w trakcie wykańczania.
Budujące jest to, że teraz mam już dwa piece w pracowni, więc… No, zapraszam. 😉
.
.
#drobneprzyjemności #acznawa #blog #ceramika #mikolow #zastan #starośćnieradość #miskanaramen #ramenbowl
Chciałam dać dla odmiany coś innego i mi się omsknęło, więc proszę, znowu jest miska. Tylko ta jest do wzięcia. I jest jedną tych ze szkliwem z losowania. A szkliwo jest cudowne! Matowo-gładkie. Jak jedwab. I nieświadomie położone tworzy krajobrazy, galaktyki. Światy.
A ja tymczasem pomalowałam sobie paznokcie. U stóp, bo po przetoczeniu takiej ilości gliny mówienie o paznokciach u rąk byłoby grubym nadużyciem. No więc pomalowałam sobie paznokcie. A potem wpadliśmy na pomysł wyjścia z domu. Pomysł byłby dobry, gdyby nie to, że trzeba było założyć buty. A wydawało mi się, że są całkiem suche. Teraz mam wrażenie, że były całkiem mokre, bo cześć z nich zjednoczyła się ze skarpetkami. Na szczęście nie były to moje ulubione. Skarpetki, nie paznokcie. Znaczy właściwie były, ale już od wielu lat, więc nie ma dużych strat w garderobie. Ale bez sensu, bo teraz wszystko śmierdzi zmywaczem, a w każdym razie moje ręce. Bez sensu. Wszystko źle. I skończyło mi się miejsce w telefonie i nie mogłam skończyć robienia zdjęć. Co też jest bez sensu, bo nie lubię tego robić i trudno mi się było za to zabrać, a skoro już się zabrałam, to wolałabym skończyć. Ale nie, bo mi się miejsce skończyło.
Marudzę, wiem. Niechcący. Ale to pewnie dlatego, że mi dziś piec nie wystygł nadspodziewanie szybko. Wiem, to głupie spodziewać się, że niespodziewanie szybko wystygnie. Ale spodziewałam się. Miałam dziś dzięki temu wolny wieczór, ale jutro za to będę mieć podwójną robotę. Taki z tego zysk. Phi!
I jedna róża mi zmarniała. Chociaż jeszcze liczę na cud.
.
.
#drobneprzyjemności #ceramika #glinianamiska #zielonamiska #ręcznierobione #zdrowakuchnia #wystrojdomu #mikolow #zastań #wolin #blog
A to mój osobiście ulubiony kubek z tego wypału. Jest jak galaktyka i ma w sobie kosmiczny spokój. I jest matowo gładki, tak, że nie chce się go odłożyć.
.
.
#drobneprzyjemności #acznawa #rękodzieło #jedynytaki #kosmos #blog #kubekwpodróży #plaża #zastań
Ten Zastań to spore nadużycie. Jedziemy już ze sto lat, chociaż w sumie to 5.5 godziny, ale moja dusza jeszcze tam. Skorupy w bagażniku. Wolałabym duszę mieć przy sobie, ale serce nie sługa…
Takie wyszły naczynia z loterii kolorowej. Szkliwiłam z nieopisanych wiaderek, bo poodpadały metki. Moim zdaniem wyszło bardzo dobrze, chociaż nie wiedziałam, czego nakładać więcej, czego mniej. Nic nie spłynęło. I tylko jeden kolor jest położony za cienko. Dobry wynik.
Była jeszcze jedna, większa patera, szkliwiona we wszystkie kolory, ale sprzedała się przed zrobieniem zdjęcia, wiec mogę tylko o miej opowiedzieć.
Większość naczyń jest do wzięcia (a kilka zostało w glinianym kajaku)
.
.
#srobneprzyjemnosci #glinianykajak #acznawa #naczyniagliniane #rękodzieło #ręcznierobione #rękodzieło #mikolow #zastań #blog